września 08, 2020

Don't judge a book tag


 Hej, w dzisiejszy dzień😇 mam dla Was „Don't judge a book tag“, który znalazłam na kanale Magdy z Get Booky:

1. Okładka książki, która nie pasuje do fabuły tej książki: „Dotyk Julii“

 

Tak naprawdę uwielbiam okładki tej serii - po prostu genialnie zakomponowane oko z naturą, okraszone delikatnymi szczegółami, które tylko dodawają piękna całemu wizerunkowi okładki. Jednak, może mi ktoś wytłumaczyć, co ma piernik-oko  do wiatraka? Gdy tak dłużej myślę, to tym mniej mi pomysłów przychodzi do głowy... Wydaje mi się, że tylko ten ptak w źrenicy i tęczówce ma coś do fabuły, ale to tyle...

 

2. Książka, którą polubiłam, ale z nieładną okładką: „S.T.A.G.S.“

Chociaż książka jest średnia, to ostatecznie ją polubiłam i mam zamiar kontynuować serię, ze względu na ciekawą fabułę i środowisko powieści. Wróćmy jednak do okładki... Okładka „S.T.A.G.S.“ nie jest brzydka, w sumie spoko , ale jak zobaczyłam zagraniczną wersję, to po prostu nie da się tego porównać.
Zobaczcie sami:  

Amazon.com: S.T.A.G.S. (9780525578468): Bennett, M. A.: Books

3. Książka, u której tylko okładka mi się spodobała: „Buntowniczka z pustyni“

Już tłumaczę, to nie jest tak, że tylko okładka mi się spodobała. Sama fabuła tej książki jest bardzo pomysłowa i mogę ją Wam polecić, ale do mnie jakoś nie trafiła. Wiem, że dużo osób ją chwali i uwielbia, ja też ją chwalę, ale jednak to nie są zbyt moje klimaty, więc dlatego zdecydowałam się nie kontynuować tej serii. Z półki się jej ale nie pozbędę, a to właśnie ze względu na tę okładkę:

 Czy ta okładka nie jest cudowna?!

 

4. Książka, o której myślałam, że mi się nie spodoba, ale którą ostatecznie polubiłam: „Dywizjon 303“

W latach, kiedy chodziłam na podstawówkę, to mieliśmy jako lekturę „Dywizjon 303“ Arkadego Fiedlera. W ogóle nie chciałam się za nią zabrać, lizcyłam na to, że dam tacie przeczytać, a on mi później opowie fabułę i coś o bohaterach. Taki był mój pierwszy plan, ALE na lekcji czytaliśmy fragmenty tej lektury i trochę mnie to nawet zachęciło do przeczytania, więc pewnego dnia siadłam sobie nad tą książką i skończyłam ją tego samego dnia. Tak się wciągnęłam, więc bardzo Wam ją polecam, jeżeli zaniedbywaliście w szkole lektury, to ta właśnie jest warta przeczytania nawet po wielu latach ukończenia szkoły podstawowej, czy liceum.

 

5. Książka, o której myślałam, że ją polubię, ale stało się dokładnie odwrotnie: „Siedmiu mężów Evelyn Hugo“

Nikogo tutaj nie chę obrażać, czy wyzywać, zamieszczając w tej kategorii akurat tę książkę. Nie chciałabym też za dużo komentować, więc powiem tylko, że oczekiwałam coś wielkiego, ale na koniec się rozczarowałam. Dla mnie to jest średnia pozycja 🙍....

 

6. Nieoczekiwany plot twist/rozwiązanie fabuły, którego się niespodziewałam:  „Opowieści z Narnii - Ostatnia Bitwa“

Nie chciałabym tu spojlerować, bo znajdą się zapewnie tacy, którzy nie mieli okazji czytać wszystkie lub ostatni tom „Opowieści z Narnii“, więc powiem tylko w skrócie: to był chyba mój największy plot twist w czasach mojego zaczytanego dzieciństwa. Po przeczytaniu w pierwszej kolejności nie zrozumiałam, co się właściwie wydarzyło, ale kiedy przeczytałam zakończenie znowu, to... Sztos.
Nie wszyscy lubią to zakończenie tej ostatniej części, ale chociaż było ono smutne, to mi ostatecznie się spodobało. Nie oczekiwałam, że pan Lewis właśnie tak zakończy „Opowieści z Narnii“, ale myślę, że napisał to dobrze.

 

7. Autor książki, po którym się wiele nie spodziewałam, ale który mnie zaskoczył: Rainbow Rowell

Całkiem dawno temu, kiedy zabierałam się za „Fangirl“ autorki Raibow Rowell, nie spodziewałam się, że całkiem bardzo mi się ta książka spodoba, a że autorka zaskoczy mnie swoim twórczym pisaniem. Spodobał mi się warszatat jej pisania szczególnie ,kiedy autorka przedstawiła nam kawałek pracy pisemnej głównej bohaterki, który sama później sobie zapisałam na samoprzylepną karteczkę i wkleiłam do notatnika, gdzie zapisuję cytaty i opisy z różnych książek.

Teraz szczególnie nie jestem dużą fanką twórczości tej autorki, bo już mnie nawet rozczarowała, ale miło będę wspominać na „Fangirl“, za którą mam w planach kiedyś się znowu zabrać.

 

8. Motyw w książkach, o którym myślałam, że go nienawidzę, ale ta książka mi się spodobała: trójkąt miłosny w „Dotyku Julii“

Były czasy, kiedy trójkąty miłosne były mi obojętne, potem je szczerze znienawidziłam, a teraz mnie maksymalnie wkurzają swoją powtarzalnością. W „Dotyku Julii“ mamy do czynienia z trójkątem miłosnym, bo książka została wydana właśnie w tych czasach największego rozkwitu trójkątów miłosnych w YA książkach. Podczas czytania nie wiedziałam, że ten trójkąt miłosny tam będzie, ale jednak nie wkurzyło mnie to, jak za każdym razem. Po prostu brnęłam dalej z fabułą, po cichu kibicując tej drugiej zielonookiej męskiej osobie w trójkącie, a kiedy tego pierwszego błękitnookiego miałam dosyć, to otrzymałam fabułę, która bardziej skupiała się na moim faworycie. Właśnie dlatego „Dotyk Julii“ spodobał mi się, chociaż miałam tutaj do czynienia z moim najbardziej nielubianym motywem książkowym.

 

9. Książka, którą polubiłam, chociaż nie czytam raczej takiego gatunku: „Biała gorączka“

Nie ciągnęło mnie jakoś specjalnie do reportaży, ale po trafieniu na „Białą gorączkę“ 
Jacka Hugo-Badera, zrozumiałam, że wcale te reportaże nie są takie złe...

 

10. Książka z mojego TBR'u, która może mnie zaskoczyć: „Sierota, bestia, szpieg“

Liczę na to, że wiele książek z mojego TBR'u mnie pozytywnie zaskoczy, wtym właśnie pozycja „Sierota, bestia, szpieg“ Matta Killeena. Ta pozycja opowiada o Żydówce Sarze, która na początku drugiej wojny światowej dostanie ofertę nie do odrzucenia - w zamian za szpiegowanie w elitarnej szkole niemieckiej, zostanie wywieziona z Niemiec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Popkulturalna Sydney , Blogger