marca 07, 2021

Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein - Kierstin White /recenzja książki/


Na pewno słyszał już każdy z was o potworze Frankensteinie. Jak czytając książki z tym popularnym motywem, tak oglądając filmy, seriale na podstawie powieści Mary Shelley. Ja jednak dzsisiaj nie o tej powieści będę opowiadała, ale o retellingu Kierstin White, czyli o Mrocznych dziejach Elizabeth Frankenstein. Sama bardzo uwielbiam czytać retellingi, jednak nie zawsze trafiam na te bardzo dobre. 

O dziwo to Frankenstein ani Viktor Frankenstein nie są głównymi bohaterami, ale jak po samej nazwie wskazuje, główną bohaterką jest niejaka Elizabeth Lavenza, która już od dziecka spędza czas z młodym Victorem Frankensteinem, bardzo osobliwym dzieckiem, z którym najlepiej rozumie się właśnie tylko ona. Dzięki przyjaźni i opieką nad Victorem, Elizabeth zapewnia sobie stałe miejsce u zamożnej rodziny Frankensteinów. Jednak kilkanaście lat później, po długiej nieobecności Victora, który wyjechał na studia, Elizabeth razem z guwernantką i przyjaciółką Justine wyruszają go znaleźć. Jednak to, w jakim stanie znajdzie go i gdzie, Elizabeth nie będzie miała najmniejszego pojęcia... 

To by była taka wstępna fabuła, bo nie powinnam chyba zdradzać dalej, więc teraz krótko o głównej bohaterce. Tytułowa Elizabeth jest całkiem ciekawą bohaterką. Nie tylko z Victorem, ale i sama wymyśla liczne intrygi, przybierając twarzy niewiniątka lub słodką naiwnością karmi swoje otoczenie, które nie ma pojęcia, co tak naprawdę planuje ta dziewczyna. Jej kroki są przemyślane i jej działania, z początku na ochronę Victora, są zawsze na miejscu. Sprawia wrażenie, że potrafi przewidzieć wszystko, jednak ku końcu dowiadujemy się, że jednak nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć. Ogólnie jest silną młodą kobietą, która nie daje innym pomiatać sobą, a swoją przyjaciółkę Justine, biedną, ale dobrą dziewczynę, ratuje z domowej przemocy.

Victor Frankenstein jest tutaj przedstawiony jako młody mężczyzna, całkowicie poświęcony swoim badaniom i eksperymentom, który tak przywyknął i przylgnął do Elizabeth, że nie wyobraża sobie życia bez niej. Dlatego właśnie pracuje nad potworem Frankensteinem. Z początku wyglądał na całkiem osobliwego bohatera, który mnie bardzo ciekawił, jednak czytając dalej, coraz bardziej go nie lubiłam. Zawsze traktował Elizabeth jako rzecz, która jest jego, która należy tylko do niego. Pominę teraz te wszystkie rzeczy, co zrobił innym, których Elizabeth kochała.

Tych, którzy czekają i liczą na samego potwora Frankensteina, muszę zawieźć, bo w książce jest o nim stosunkowo mało, ale jak już jest, to przedstawiony w ten dobry sposób, jako myślącą osobę, która nie jest tak dokońca winną poczynaniom prawdziwego potwora - jego stwórcę, ale o tym przekonacie się sami czytając tę książkę. Tak właśnie moim zdaniem, miałby być przedstawiony Frankenstein.

Powracając do samej książki, to czyta się całkiem dobrze, chociaż początek był dla mnie bardzo ociężały. mam wrażenie, że 1/3 książki nic się nie działo, chociaż otrzymujemy charakterystykę postaci i wiele retrospekcji z życia Elizabeth. Uwiebiam retrospekcje z życia bohaterów, jednak tutaj chciałam je ominąć, przynajmniej w pierwszej części, bo im dalej w las, tym lepiej. W połowie to dopiero zaczyna się dziać, akcja nie mknie zabójczo naprzód, ale czytanie samo przyspiesza i właśnie dopiero wtedy wciągnęłam się. Mamy tutaj podróże, śmierci w tajemniczych okolicznościach, zagadki no i z niecierpliwością czekamy na rozwiązanie wojny życia ze śmiercią.

Ja jeszcze nie czytałam książki, originału od Mary Shelley, ale ta lektura mnie całkiem zachęciła, by sięgnąć po pierwowzór tej historii. 

A same Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein mogę Wam polecić, bo pomimo trochę nudnego rozjazdu tej historii, ta książka zaskoczyła mnie nie jeden raz. Silna główna bohaterka, mroczny klimat.. to same zalety tej pozycji, więc jeżeli lubicie takie motywy, to zachęcam do przeczytania tej powieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Popkulturalna Sydney , Blogger