![Mini książkowe recenzje #1 - Będzie bolało/ Może tym razem/ Siedmiu mężów Evelyn Hugo/ Wiecznie żywy](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh152IaFZvzWrLGXARalSpBlEvZKc84owEevH0TICBqxtyIapUKp8yJkGF-erytedXW1oYvydxjz7cN7SOq8faDQamNbqeUGo43oB-MpPBPYy-8DJaiNhdTa8-XMKMBwdAxqh9xXND5Fw/w781-h289/inCollage_20200622_113758538.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh152IaFZvzWrLGXARalSpBlEvZKc84owEevH0TICBqxtyIapUKp8yJkGF-erytedXW1oYvydxjz7cN7SOq8faDQamNbqeUGo43oB-MpPBPYy-8DJaiNhdTa8-XMKMBwdAxqh9xXND5Fw/w781-h289/inCollage_20200622_113758538.jpg)
Pierwsze cztery książki z mojego TBR, nie licząc „Trzy kroki od siebie“ ! Yeeey ... No tak, wiem, jeszcze sporo książek przede mną, ale na pewno jakoś zdążę więcej przeczytać 😊.
Teraz przejdźmy do rzeczy - „mini książkowe recenzje“ będą się pojawiać co jakiś czas, kiedy przeczytam jakąś grupę książek, nie tylko z TBR. Oczywiście, jak będę się chciała bardziej rozpisać o jednej pozycji, to pojawi się osobny post na ten temat.
Zaczynajmy!
Będzie bolało - Adam Kay
Historia drogi kariery lekarza, samego autora tej kiążki, która pomimo trudniejszych tematów jest prostą w odbiorze, nawet przez nie wtajemniczonych w świat medycyny. Jest pisana w formie dziennika stażysty, który powoli wspina się po szczeblach kariery lekarskiej, opowiadając o prześmiesznych, absurdalnych, ale i też wzruszających momentach pracy lekarza. Przy czytaniu towarzyszy nam świeży, czasami sarkastyczny humor autora, wspominając o tych prawdziwych wydarzeniach jego byłej pracy.
Książka, po której „nie bolało“, ale raczej którą się będzie miło wspominać i która zachęci do czytania więcej „okołomedycznych książek“. Polecam wszystkim, a tym którzy się interesują, chociaż trochę medycyną, to lektura obowiązkowa.
Może tym razem - Kasie West
Zdecydowanie jedna z idealnych pozycji na lato mojej biblioteczki. Opowiada historię Sophie i Andrew, którzy spotykają się przez rok na dziewięciu nie tylko miejskich imprezach. Sophie nie przepada z początku za aroganckim Andrew z bogatej rodziny, ale marząc o dostaniu się na uniwersytet w Nowym Jorku, decyduje się zacisnąć zęby i dalej pracować dla miejskiej kwiaciarni, w tym szykować ozdoby na miejskie imprezy, gdzie gotuje znany kucharz, ojciec Andrew.
Opowieść Kasie West jest lekką i przyjemną w czytaniu, dlatego zdecydowałam ją polecać specjalnie na lato. Czyta się ją szybko a klimaty imprez miejskich świetnie służą jako tło nieskomplikowanej fabuły. Książka na raz, ale fajna pozycja na letni wieczór lub na zrelaksowanie się po długim dniu.
Siedmiu mężów Evelyn Hugo
- Taylor Jenkins Reid
Tytuł jak najbardziej pasuje do historii, bo książka opowiada właśnie o siedmiu mężach sławnej, fikcyjnej aktorki Evelyn Hugo, której życie jest znane z kilka skandali, ale też i oddania się karierze w Hollywood. Właśnie z taką filmową ikoną, porównywalną do Marylin Monroe i mojej ulubionej Audrey Hepburn, ma przeprowadzić wywiad Monique Grant, którą pono osobiście wybrała sama Evelyn. Dlaczego właśnie Monique ma jako pierwsza usłyszeć prawdziwą opowieść słynnej gwiazdy o jej burzliwym życiu?
Książka tyle razy zachwalana przez każdego napotkanego recenzenta na BookTubie, Bookstagramie i Bookblogu i na portalach recenzenckich. Skoro taki szum około książki z tematami filmu, Hollywood w drugiej połowie XX. wieku, to musiałam przeczytać, by się na własnej skórze przekonać czy warto. Szczerze, to jestem chyba jedną z bardzo nielicznej grupy czytelników, którym się książka słabo spodobała. Fabuła często mnie zaskakiwała, a książka jednak trochę jest wciągająca, chociaż opowiada o słodko-gorzkim życiu poza kulisami sławnej aktorki - to by było na tyle plusów. Liczyłam na więcej pokazanie kulisów Hollywood, nie tylko na walkę aktorki o nowe role i całodobowe pokazywanie na co ją stać i jak daleko może się posunąć, by zdobyć właśnie tę rolę. Rozumiem, że dla osób takich jak ona było trudne pokazać publiczności i światu, kto właściwie jest jej życiową miłością, nie narażając siebie i drugą połówkę na stratę reputacji. Takie poświęcenia są zrozumiane, chociaż z drugiej strony, nie nazwałabym tej historii, jako najlepszą historię miłosną. Czekając na końcowy plot twist, zmuszałam się do czytania, bo opowieść z początku w ogóle, nawet i w połowie, mnie nie wciągała. Dopiero później mnie wkręciła, ale koniec mnie za bardzo nie zaskoczył, trochę się domyślałam, z kim to będzie miało związek i dlatego wcale nie wbił mnie w fotel.
Podsumowując, liczyłam na znacznie więcej.
Wiecznie żywy - Isaac Marion
Co by powstało, gdybyśmy historię Romea i Julii przenieśli do czasów apokalipsy zoombie? Powstałaby właśnie ta bardzo znana historia w niezwyczajnym wydaniu. W sumie o tym właśnie jest „Wiecznie żywy“, ale z wieloma różnymi szczegółami. Nasz główny narrator, zoombie, nazywa się R (resztę imienia nie pamięta) i opowiada nam historię ze swojego punktu widzenia, w postaci wewnętrznego monologu (zoombie za bardzo nie są gadatliwi), trafnie postrzegając rzeczywistość obok, pomimo bycia zoombie. Przypadkowo zjada mózg byłego naszej głównej bohaterki Julie, którą postanawia po ataku innych zoombie ukryć.
Po tym, jak obejrzałam film, chyba ze dwa lata temu, postanowiłam przeczytać też książkę. Fabuła bardzo mi się spodobała, a zarówno film i książkę będę polecać. Podobało mi się trochę inne podejście do słynnego dramatu Szekspira, więc jeżeli chcielibyście przeczytać coś innego, z tematyką postapokaliptyczną i ze zoombie, niegłupim romansem, to śmiało czytajcie serię Isaaca Mariona.