marca 24, 2020

Unpopular Opinions book tag

Unpopular Opinions book tag
 Hej, dzisiaj book tag, konkretnie Unpopular Opinions Book Tag, który znalazłam na stronie bookishwisps.wordpress.com. Mam taki trochę ponury humor w związku z tą całą kwarantanną i tym całym chaosem wokół koronawirusa. Dlaczego trochę nie pomarudzić?
Jeszcze zanim zaczniecie czytać i mnie osądzać, to pragnę powiedzieć, że jest to czysto subjektywna, moja ocena i absolutnie nie chcę obrażać tych, którzy za daną serią, czy książką przepadają.
Zapraszam na tag:



1. Popularna seria lub książka , którą nie lubisz.
Tak w ogóle to bardzo nie lubię i nie znoszę serię Hera moja miłość. Zdecydowanie nie moje klimaty, w ogóle bohaterowie bardzo wkurzający a fabuła, która była totalną „mizerią i w dodatku bez ogórków“, była dla mnie po prostu odrażająca.

2. Popularna seria lub książka, którą uwielbiasz, a inni nie.
Pozwolę sobie trochę zmienić to pytanie, bo w zasadzie nie ma jakiejś książki lub serii, która by była popularna a w zasadzie nikt jej nie lubił. Są takie serie, które ktoś może uwielbiać, ale za bardzo się o nich nie mówi, chociaż za granicą są popularne. Moją ulubioną serią książkową jest m.in. Saga Ognia i Wody Jennifer Donnelly. Choć była w zagranicy popularna, to u nas jakoś mało się o niej mówi i w zasadzie trudno powiedzieć, czy ktoś u nas ją polubił, ale myślę, że  tacy tylko ich za mało, by zauważyć.

3.Trójkąt miłosny, w którym postać wybrała, według Ciebie złą postać lub para książkowa, za którą nie przepadasz.
Nie potrafię znieść tego, że Christine wybrała Raoula. Cały czas kibicowałam Upiorowi, a jednak nic z tego. Cieszę się, że chociaż powstał musical Love never dies...
#teamphantomforever

4. Popularny gatunek książkowy, po który rzadko sięgasz.
Rzadko sięgam po literaturę faktu i erotyki. Jednak pierwszą obcję jeszcze nie skreślam, ponieważ kiedyś może będę czytać, bo wiem, że bardzo dużo osób poleca literaturę faktu np. reportaże, więc someday maybe.

5. Popularna i uwielbiana postać, którą nie lubisz.
I jest nią oczywiście Kometa z serii Hera moja miłość. Bohaterka, która mnie na maksa wkurzała. Nic dodać, nic ująć.

6. Popularny autor, do którego nie jesteś przekonany.
Pomimo tego , że czytałam jedną książkę Johna Greena, to nadal nie jestem do  niego przekonana. Wiem, że napisał bardzo dobre książki dla nastolatków, ale jednak John Green chyba  nie będzie moim ulubionym autorem.

7. Popularny motyw, którego masz już dosyć.
Mam szczerze dosyć trójkątów miłosnych i motywu instant love. Cieszę się, że tych trójkątów już jest mniej, ale w niektórych książkach już tego było dla mnie za dużo.

8. Popularna seria, którą raczej nie przeczytasz.
Myślę, że nigdy nie sięgnę po serię After Anny Todd, bo jakoś po usłyszanych recenzjach nie zachęciła mnie do przeczytania, chociaż niektóre recenzje entuzjastycznie zachęcały. To nie znaczy, że jej nie znoszę, tylko po prostu po nią nigdy nie sięgnę.

9. Mówi się, że książka jest lepsza od filmu, ale który film lub serial podobał Ci się bardziej niż książka?
Wiem, że oceniać mi chyba nie wolno, ponieważ nigdy nie czytałam Pamiętników Wampirów, ale czytając w ogóle jakie są te książki i jak tam fabuła potoczyła się, to zdecydowałam się po nich nie sięgnąć, bo w serialu się zakochałam, a jakoś tak mam przeczucie, że jest na prawdę lepszy od książek. Napiszcie w komentarzu, co o tym sądzicie i czy zgadzacie się z opinią, że serial jest lepszy.

To na tyle dzisiaj, mam nadzieję, że się podobało  i napiszcie w komentarzach jakie są wasze opinie odnośnie tego tagu i pytań.
 

marca 15, 2020

Czy warto uczyć się w Ilvermorny?

Czy warto uczyć się w Ilvermorny?

  Po obejrzeniu „Fantastycznych zwierząt i jak je znaleźć“ pomyślałam sobie, że Ilvermorny to taki amerykański Hogwart. Okazuje się, że chociaż na pierwszy rzut oka Ilvermorny rzeczywiście jest jak Hogwart, to jednak nie do końca tak jest.
Podobnie jak Hogwart, szkoła Ilvermorny jest zamkiem, który stoi na szczycie góry Mount Greylock w  zachodnim Massachusetts. Dziś na górze stoi wielka wieża, która jest zarazem pomnikiem upamiętniającym poległych żołnierzy.

The Veterans War Memorial Tower on Mount Greylock.
źródło: https://www.reformer.com/stories/mt-greylock-hikes-celebrate-footseps-of-thoreau-for-authors-200th-birthday,513188

Sama szkoła Ilvermorny podobno jest ukryta za licznymi zaklęciami, w celu ukrycia jej przed ciekawskimi wzrokami nie-magów.
Historia tej szkoły ma o dziwo korzenie w Irlandii a została założona w siedemnastym wieku właśnie przez irlandzką imigrantkę, Izoldę Sayre. Kiedy synowie Chadwick i Webster, adoptowani przez Izoldę i jej męża Jamesa, chcieli się uczyć w Hogwarcie, a Izolda i James nie mogli sobie pozwolić na powrót, to razem założyli Szkołę Magii i Czarodziejstwa Ilvermorny. Najpierw uczyli się w niej tylko synowie założycielki, ale później wraz z rozgłosem o otwarciu nowej magicznej szkoły w Ameryce Północnej coraz więcej uczniów zaczęło właśnie tam uczęszczać.
Tyle w skrócie o historii, ponieważ jest to dłuższa, ale bardzo ciekawa opowieść, a gdyby ktoś był zainteresowany to może ją w całości znaleźć na wizardingworld.com.
Powracając do systemu szkoły w Ilvermorny, to jest on podobny do tego hogwardzkiego.
Mamy tutaj też cztery domy : Thunderbird (Gromoptak) jest domem dla podróżników i bardziej przygodowych czarodziejów, Horned Serpent (Rogaty Wąż) jest domem uczonych, Pukwudgie zaś jest domem uzdrowicieli i Wampus wojowników. 
Podczas ilvermorskiej uroczystości tiary przydiału, nowi uczniowie wchodzą do okrągłej sali wejściowej, ustawiają się wokół ścian i po jednym zostają wezwani by stanąć na symbolu węzła gordyjskiego, który jest na środku kamiennej podłogi. Cztery rzeźby domów, kiedy zechcą młodego czarodzieja lub czarodziejkę, by należał do ich domów, to zawsze jakoś reagują. Rogatemu Wężowi rozświetla się zestaw kryształów na jego czole, Wampus ryczy, Gromoptak bije skrzydłami, a Pukwudgie unosi strzałę. Starsi uczniowie podczas tej uroczystości są zgromadzeni na balkonie, usytuowanym nad salą.
Zdarza się też, że więcej niż jedna rzeźba chcą tego samego ucznia, więc tym razem wybór należy do ucznia.
Po tym, kiedy każdy uczeń już jest przydzielony do jednego z czterech domów, to idą do dużej sali, by mogli wybrać różdżkę albo różdżka ich (dzieciom do roku 1965 nie było dozwolone posiadanie różdżki przed przybyciem do Ilvermorny).
Warto jeszcze wspomnieć o mundurkach szkolnych, które też się różnią od tych z Hogwartu. W Ilvermorny uczniowie nie mają odrębnych mundurków według domów, do których należą. Ilvermorny ma ogólnie dwa kolory reprezentujące: niebieski i żurawinowy, wybranych na cześć założycieli. Skąd się to wzięło? Izolda bardzo chciała się dostać do hogwardzkiego Ravenclawu, a James uwielbiał jeść żurawinowy placek.


Znalezione obrazy dla zapytania: ilvermorny 

 Podsumowując, Ilvermorny jest szkołą całkiem atrakcyjną jak Hogwart. Można ją rzeczywiście nazwać amerykańską odpowiedzią na Hogwart, z własną oryginalną historią, z którą polecam się zaznajomić, ponieważ jak już wspomninałam, jest bardzo ciekawa i niecodzienna w magicznym świecie. Chociaż szkoła Ilvermorny nie pozostaje w tyle za Hogwartem, to ja ostatecznie bym wybrała Hogwart. Może jestem zbyt sentymentalna lub zbyt uwielbiam tę szkołę. Chciałabym jednak bardzo dowiedzieć się czegoś o Ilvermorny z następnych filmów serii „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć“. Szczególnię liczę, że trochę po macoszemu potraktowaniu w pierwszej części, w trzeciej zostanie szkoła Ilvermorny więcej pokazana.
A jakie jest Wasze zdanie o tej szkole? Wolicie Hogwart, czy chcielibyście spróbować czegoś nowego?
 



















marca 08, 2020

To sum up #1, czyli podsumowanie stycznia i lutego 2020

To sum up #1, czyli podsumowanie stycznia i lutego 2020


Pierwszy odcinek takiego popkulturalnego podsumowania minionych dwóch miesięcy. Znajdzie się zawsze coś z kategorii muzyki, filmów i seriali oraz oczywiście książek.

Muzyka

W styczniu odkryłam parę staroci, ale i też nowości muzycznych, które mi się spodobały.
Na pierwszy rzut idzie oczywiście piosenka „What A Man Gotta Do“ Jonas Brothers, którzy znowu w zeszłym roku powrócili do wspólnego nagrywania piosenek. „Conversations in the Dark“ to znowu romantyczny i piękny kawałek wokalisty Johna Legenda, którego muzyka naprawdę potrafi chwycić za serce. 
Wspominając o paru starociach muzycznych, miałam na myśli „You don't own me“ Lesley Gore i „More than you know“ Billie Holiday. Ta pierwsza jest z lat sześćdziesiątych a druga jest nagrana z lat trzydziestych, więc całkiem dawno temu, ale stała się jedną z moich ulubionych piosenek  z tych lat. „More than you know“ znalazłam dzięki serialowi „The Originals“, jak i piosenkę „Frail Love“ piosenkarki Cloves, która mi swoim klimatem przypomina „Skinny Love“ w wykonaniu Birdy. Dlatego też zostanie na pewno w moim repertuarze na dłużej. Znalazłam też piosenkę „Mad World“ cover od Imagine Dragons, którzy naprawdę nagrali świetną wersję tego utworu z lat osiemdziesiątych. Moje serce skradł także cover Postmodern Jukebox „Like a Prayer“ Madonny. 


















Filmy i seriale
W styczniu obejrzałam taki lekki film „Little Italy“ z Emmą Roberts, który ale nie wniósł nic nowego i był bardzo podobny do filmu „Pizza z sercem“. W lutym skończyłam sezon 3 i 4 „The Originals“, które były bardzo dobre i  myślę, że jeszcze lepsze od poprzednich. Trochę mi żal, że sezon 5 jest ostatnim, bo naprawdę polubiłam ten serial, rodzinę pierwotnych wampirów no i ten cały dobrze przedstawiony świat w mrocznym klimacie. Obejrzałam też film z Saoirse Ronan „Lady Bird“ , o którym stale mam mieszane uczucia, ale z pewnością do niego nie wrócę. Tego nie mogę jednak powiedzieć o „Niezwykłej podróży fakira, który utknął w szafie“. Ten film mnie zarazem jak rozbawił, tak i wzruszył, który jest uroczy , co prawda raczej opowiadający przygodę o nieprawdopodobnych okolicznościach, ale i tak przyjemny, lekki i zdecydowanie najlepszy na poprawę humoru. Po obejrzeniu „W deszczowy dzień w Nowym Jorku“ Woody'ego Allena jeszcze bardziej zachciało mi się pojechać do Nowego Jorku a drugi odcinek „To All The Boys“ podobał mi się bardziej niż poprzedni.
Cole Sprouse and Haley Lu Richardson in Five Feet Apart (2019) 
Bérénice Bejo, Dhanush, Erin Moriarty, and Barkhad Abdi in The Extraordinary Journey of the Fakir (2018) KsiążkiNiestety zdążyłam przeczytać tylko jedną książkę, o której warto wspomnieć: „Pięć kroków od siebie“. O lekturach tutaj raczej nie bądę wspominała, ale recenzję na film i książkę „Pięć kroków od siebie“ znajdziecie na blogu. To tyle z mojej strony dzisiaj, napiszcie w komentarzach, czy widzieliście któryś z tych filmów i co sądzicie o muzyce.    





Copyright © 2016 Popkulturalna Sydney , Blogger